piątek, 27 maja 2016

,,Zawszę będę twoją księżniczka ''

  Idę. Gdzie? Przed siebie nie zważając na nic i na nikogo . Moja uwaga była skupiona na jednym punkcie. Czy to miało jakikolwiek sens? Myślę ,ze nie . Przecież minęły prawie dwa lata, a i tak dalej czułam ten ból. Czułam pustkę której  nic nie mogło zapełnić ,chodź to może dziwne ,już się przyzwyczaiłam. Z dnia na dzień zapominałam. Byłam wściekła i przygnębiona. Jak mogłam zapominać? Ale ja przecież nigdy nie zapomnę! Ja nie zapominałam o NIM , ja   uciszyłam w sobie emocje przygnębienia , smutku , tęsknoty ,pustki ,ale czy to było możliwe? Jednak było ... To trochę smutne z dnia na dzień tracimy kogoś tak bliskiego. A z czasem przyzwyczajamy się ,że już GO nie ma. A ja dalej pamiętam i NIGDY nie zapomnę. Teraz patrzę na serduszko , dostałam od ciebie. Nie mogła go odłożyć , zostawić . Gdy to robiłam miałam wrażenie ,że o TOBIE zapominam. Teraz każde słodkie wspomnienie powróciło ,a wraz z nim na mojej twarzy pojawiała się kolejna słona łza.

  Spojrzałam jeszcze raz na zieloną kopertę. Tak ,właśnie dziś dostałam ją od ciebie  w dniu moich 18-stych urodzin. Właśnie dziś dowiedziałam się dlaczego, dlaczego wtedy zostawiłeś mnie w  czerwonej sukience . Na naszej ławce , na ławce która tyle znaczyła. Chodź miałam tylko szesnaście lat , ty byłeś rok starszy , poznałam smak miłości. Dzięki tobie. Teraz już Cie nie ma ,jestem zła ,że nie pozwoliłeś mi zostać. Zostać przy tobie do ostatniej chwili. Nie dałeś mi tej możliwości ,to nie było dobre . To było trudne ,lecz teraz wiem. 
   Teraz siedzę przy twym grobie. Patrze na zdjęcie ,biało-czarne , nowe kwiaty . Też ci przyniosłam twoje ulubione orchidee. Uśmiechnęłam się mimowolnie i powiedziałam : Dziękuję , dziękuję za każdą chwilę z tobą ,były cudowne i na zawsze  niezapomniane. 
Nie mogłam wykrztusić już żadnego słowa , kolejne łzy spływały po moich mokrych policzkach . Zaczął padać deszcz , przyjemny i chłodny. Widziałam ludzi uciekających do domu . Pamiętasz? Jak siedzieliśmy na ławce w parku , padało ,a my śmialiśmy się i goniliśmy jak małe dzieci. Byłam mokra ,lecz nie odczuwałam chłodu. Ostatni raz spojrzałam na CIEBIE. Czyżby to było nasze pożegnanie? Chyba tak , a więc żegnaj najdroższy. Zawszę będę twoją księżniczką <3 

Droga Księżniczko!
Właśnie dziś ,kończysz swoje 18 urodziny . Stwierdziłem ze to odpowiedni moment .aby Ci powiedzieć. Zawsze Cię kochałem i nie zostawiłem bo przestałem coś do ciebie czuć. Odszedłem bo nie chciałem żebyś widziała mnie w tym stanie . Zachorowałem i nic już z tym nie mogłem zrobić ,lekarze dawali mi miesiąc . Nie chciałem ,abyś patrzyła na moja śmierć ,chciałem żebyś mnie zapamiętała takim jakim byłem . Życzę Ci wszystkiego co najlepsze ! Chce abyś była szczęśliwa i mam nadzieje ze zrozumiesz moja decyzje. Nie trać nigdy wiary i bądź sobą . Mam nadzieje ze znajdziesz sobie męża ,który będzie ciebie wart . Uwierz jest mi bardzo ciężko z myślą ,ze to nie ja zostanę tym szczęściarzem . Ale nie chce żebyś została sama , bo taka księżniczka jak ty zasługuje na wszystko co najlepsze.
Zawsze twój …

niedziela, 2 sierpnia 2015

This is not a drive by

Wstałem.
Dzień zaczynał się zwyczajnie ,lecz taki nie był. Pierwszy raz zobaczyłem ją na „imprezie’’ . Wyglądała jak ty! Nie mogłem w to uwierzyć. Czyżby to była dla mnie druga szansa? Przy stole obserwowałem ją i zastanawiałem się jak zagadać. Myślałem tylko o niej. Czy jest taka jak ty? Czy tylko z wyglądu przypomina ciebie? Kiedy odeszliśmy od stołu podszedłem , zagadałem i ZDOBYŁEM! Jej numer telefonu! Dowiedziałem się że następnego dnia ma się odbyć festyn wina.
Spytałem czy będzie mi towarzyszyła , zgodziła się!


On the other side of a street I knew
stood a girl, that looked like you.
I guess that's deja vu,
but I thought this can't be true,
cause you moved to west L.A
or New York or Santa Fe
or wherever to get away from me.

Bawiliśmy się świetnie. Wyglądała świetnie! Okazała się być cudowną osobą! Zaliczyliśmy ,każdy konkurs jaki był. Bieg w parach , tak to było zabawne. Biegliśmy razem nie zważając na nic. Byłem tak blisko ciebie i podobało mi się to! Jest zwariowana , szalona ,lecz kiedy trzeba odpowiedzialna i dostojna. Widziałem w jej oczach iskierki. Czułem ,że też je miałem. Kiedy razem mieliśmy zgniatać winogrona stopami poślizgnąłem się. Ona spojrzała na mnie z troską i rozbawieniem. Zaczęła się tak pięknie śmiać ,a ja razem z nią. Podała mi rękę i próbowała podnieść ,lecz ja pociągnąłem ją i już leżała obok mnie. Śmialiśmy się ,a mi się to podobało. Zaprowadziła mnie do piwnicy , było tam mnóstwo win. Wybrała jedno i razem rozkoszowaliśmy się jego smakiem. Było naprawdę dobre! Kiedy dzień się skończył , odwiozłem cię i znalazłem się w moim pokoju uświadomiłem sobie jeden fakt. Zakochałem się w niej! Lecz czy to możliwe? Moje serce biło jak oszalałe. Tej nocy nie spałem , myślałem tylko o niej.

Oh, but that one night
was more than just right.
I didn't leave you,
cause I was all through.
Oh, I was overwhelmed
and frankly scared as hell,
because I really fell for you.

Minął miesiąc , jesteśmy przyjaciółmi. Wiem już o niej tyle ,lecz chcę czegoś więcej! Chcę być kimś więcej! To chyba nadszedł czas ,abym Ci to udowodnił.
Dziś organizowała swoje przyjęcie . Po głowie przechodziły mi tylko myśli o tym ,że :

On the upside to a downward spiral
my love for you went viral
and I loved you every mile you drove away.
But now here you are again,
so let's skip the "how you been?"
and get down to the "more than friends" at last.

Ja fascynowałem się pięknymi furami ,ona swoimi winami. Znalazłem pomysł jak to połączyć. Dziś organizowała swoje przyjęcie. Takie samo na jakim się poznaliśmy. Ja tym czasem pojechałem na zlot fajnych bryk. Pewnie się denerwowała , lecz nie wiedziała co chcę zrobić. Wszyscy się znaliśmy i pomagaliśmy sobie nawzajem. Zebrałem ekipę i pojechaliśmy do niej! Wszyscy jechali za mną ze swoim pięknym wozem. Wjechaliśmy na jej posesję. Byłaś zaskoczona , widziałem ją. Podjechałem pod twój balkon , spojrzałem na ciebie i powiedziałem.

Oh, I swear to you,
I'll be there for you,
this is not a drive by-y-y-y-y-y
Just a shy guy
looking for a 2-ply
hefty bag to hold my-y-y-y-y-y-y-y love.
When you move me
everything is groovy,
they don't like it sue me
mmm the way you do me.
Oh, I swear to you,
I'll be there for you,
this is not a drive by-y-y-y-y.

Please, believe, that when I'll leave
there's nothing up my sleeve but love for you
and a little time to get my head together, too.

Kolejna opowieść do piosenki ;D Mam nadzieję ,że się podoba ;) Pozdrawiam i ściskam wszystkich mocno <3  Chciałam też każdemu życzyć wspaniałych wakacji! To znaczy drugiej połowy ;3 

Piosenka napisana do : Train - Drive By  




wtorek, 28 lipca 2015

Nothing's Gonna Change My Love For You


Zadzwonił do mnie.
Byłam podekscytowana i cieszyłam się jak małe dziecko. Choć minęło już pół roku ja dalej czułam motylki w brzuchy rozmawiając z tobą. Dziś jednak nie byłeś wesoły i szczęśliwy jak zwykle , mówiłeś z bólem i smutkiem , które bardzo dobrze ukrywałeś. Kiedy spytałam czy coś jest nie tak szybko i bez wahania odpowiedziałeś ,że nie. Nie rozmawiałeś długo , poprosiłeś o spotkanie w naszym miejscu o 18 . Było to miejsce w lesie , ławka przy stawiku. Zawsze tam razem przebywaliśmy RAZEM.
Tam cię poznała, kiedy wprowadziłeś się dwa lata temu! …
Tam zaprzyjaźniliśmy się z zwierzaliśmy ze wszystkiego! ...
Tam pocałowałeś mnie po raz pierwszy! …
To właśnie tam pół roku temu powiedziałeś ,że kochasz! ..
I właśnie tam mamy się spotkać.
Miałam jeszcze dużo czasu do naszego spotkania ,ale dla mnie i tak było za mało. Szybko z szafy wyciągnęłam czerwoną sukienkę. Spojrzałam na nią uśmiechnięta mówiąc „ Spodoba mu się ‘’. Założyłam ją i przejrzałam się w lustrze. Pasowała idealnie , kupiła ją nie dawno specjalnie dla niego.
Uśmiechnęłam się , wyjęłam kosmetyczkę i lekko pomalowałam. Ostatni raz musnęłam usta błyszczykiem i makijaż był gotowy. Rozpuściłam włosy , lubiłeś to. Założyłam szpilki i byłam gotowa.  Szybko zgarnęłam małą czarną torebeczkę leżącą na łóżku i wolnym krokiem szłam w stronę naszego miejsca.  Kiedy byłam już blisko zauważyłam ,że siedzisz na ławce. Szłam spokojnie i powoli zbliżałam się do ciebie. Wpatrywałeś się smutnym wzrokiem w słońce ,które już zachodziło. Zauważyłeś mnie lekko drgnąłeś ,uśmiechnąłeś figlarsko.  Od razu skompletowałeś mój strój. Kazałeś mi usiąść i powiedziałeś …**************************************
Świat mi się załamał.
Nie mogę pozwolić mu odejść, ja przecież go kocham! Ale muszę , muszę go nie powstrzymywać. Tak będzie lepiej! . Musze mu pozwolić wyrwać się z moich zaciśniętych ramion. Musze go wypuścić ,właśnie dlatego ,ze go KOCHAM. Ale dlaczego tyle rzeczy musze zrobić ,choć będzie mi z tym tak ciężko! To wszystko tak boli. Łzy same lecą , powoli. Ściekają razem z moim makijażem. Tym specjalnym dla niego na nasza randkę ,lecz los chciał inaczej. Jak można dać odejść komuś kogo tak mocno się kocha?? Widzę jak  odchodzi. Idzie wolno , nie obraca się. Wszystko mi się maże. Siedzę sama na ławce i patrzę jak oddala się mogę serce , moje życie. On zaciska pięści. Ma głowę schylona w dół. Ociera łzy. On tez płacze .Tez boli go każdy krok. Tak jak mnie .Ta bezsilność. Siedzę. Płacze. Rozmazana.  W czerwonej sukience i czarnoczerwonych szpilkach... Powoli.. Idzie... Nie umiem wstać... Nie umiem odejść... On się oddala a ja płacze... Wszystko się rozmazuje ,świat zaczyna wirować... Widzę jak za mgłą ... Łzy uniemożliwiają mi widzenie... Czemu to tak boli.. Czuje moje serce
tak szybko znalazło się w takim stanie. Jest w tysiącach kawałkach...

Siedziała przygnębiona na łóżku. Łzy same płynęły po gładkich i ciepłych policzkach. Była załamana , oglądała zdjęcia. Bo tylko to jej po nim pozostało : wspomnienia, zdjęcia , miłość , złamane serce i te nieszczęsne serduszko. Patrzy zrozpaczona na ekran telefonu ,na niego. Łzy kapią jej na ekran ,lecz teraz to nie jest ważne. Przyjaciółka  pisze do niej sms i dzwoni. Nie wytrzymała , wyłączyła telefon. Włączyła muzykę , jej ulubiona piosenkę ,, take me the Church”. Założyła słuchawki ,żeby nikomu nie przeszkadzać. Zamknęła się w pokoju i spojrzała na ramkę , a w niej zdjęcie z .. Nim. Nie mogła wytrzymać tego bólu. Cierpiała , myślała ,nie wiedziała co ze sobą zrobić , co począć? Nie umiała znaleźć odpowiedniego miejsca dla siebie. Wyobrażała sobie go , jego uśmiech , jego oczy. Nie mogła powstrzymać ciepłych łez. Miała na sobie dres , luźny kucyk a na jej twarzy gościły ,słone , cieple łzy.

Jest to następna krótka opowieść do piosenek i nie związana z Nallą ;D Mam nadzieję ,że się spodoba ;3
Pisałam to do : 

Nothing's Gonna Change My Love For You 


Szkoła Uczuć - Only hope

Britney Spears - Everytime



wtorek, 26 maja 2015

You're Gonna Go Far, Kid



Płakała. Czuła każdą zimną łzę spływającą po jej gorącym policzku. Czuła ,że znów los z niej zakpił. 
To wszystko było takie niesprawiedliwe! Czemu to ona zawsze miała tyle problemów! Czemu nie dawała sobie z nimi rady. Słyszała szatański ironiczny śmiech w swojej głowie odbijający się echem. Mówił do niej: ,, Znów przegrałaś! Widzisz.. jesteś nikim w porównaniu ze mną! Mogę zrobić wszystko.. A najbardziej lubię mieszać ci w życiu. To jest naprawdę śmieszne. Oj biedna Nalla znów pokonana przez los. Znów poddaje się na starcie. jesteś nikim! Słyszysz!Nikim! " 
 Następna słona łza spłynęła jej po szkarłatnym policzku kapiąc na kremową piękną sukienkę. Czuła się tak źle. Każde słowo odbijało sie echem w jej głowie. Siedziała tak ,bezradna trzymając głowę rękami. Kropelki słonej wody na jej policzku wyglądały jak diamenty odbijające światło promieni słonecznych. Nie wiedziała co zrobić ze sobą. Czuła sie tak podle! Głos w jej głowie cały czas powtarzał: ,, Jesteś nikim! Przegrałaś! Znowu! hahaha!" Czuła ucisk w klatce piersiowej. 
 Już nie szlochała! Siedziała tylko ,a łzy same spływały z jej zielonych dużych oczu. Zgarnęła ciemno brązowe włosy za ucho. Nagle wstała! Otarła łzy i powiedziała:
-Tym razem ty przegrasz! 
Przebrała się w czarne jeansy i czarną koszulkę z długim rękawem , podwinęła go do łokci. Założyła czarne buty na obcasie. Jeszcze czarne skórzane rękawiczki i czarny płaszcz.
Stała teraz przed lustrem , patrzyła na czarną postać. Długie włosy odgarnęła do tyłu. Zpieła je czarną bandamką . Jej zielone oczy błyszczały. Wiedziała co musi zrobić. 
-No to do dzieła! 

Show me how to lie
You’re getting better all the time
And turning all against the one
Is an art that’s hard to teach
Another clever word
Sets off an unsuspecting herd
And as you step back into line
A mob jumps to their feet


Szła tak ulicą ,teraz już pewna siebie z powagą na twarzy. Wtłaczała się w tłum , dobrze jej to szło.
Weszła do pobliskiej firmy, szła pewna siebie jakby nie zauważalna. Była jak cień. Szybko wkradła się do JEGO biura. Nie było GO , wiec usiadła na jego skórzanym fotelu i odwróciła się w stronę wielkiego okna. 
 Kiedy tylko wszedł ,ona odwróciła się , spojrzała na zamek zamknęła go. Uśmiechnęła się ironicznie czuła jego strach , bawiło ją to. 
Now dance, fucker, dance
Man, he never had a chance
And no one even knew
It was really only you 



 Odwrócił się szybko i próbował otworzyć drzwi. Nie udawało mu się to , a ją to tylko bardziej rozbawiło.

And now you steal away
Take him out today
Nice work you did
You’re gonna go far, kid 


Śmiała się mu prosto w oczy. Z jego naiwności , próżności! Bawiło ją jego przerażenie.
-Teraz wiesz jak oni się czuli. Wiem ,że się boisz!
-Czego chcesz?? -powiedział przerażony
-Tego co ty chciałeś..Kłamstw , Strachu, Śmierci...(mówiąc to patrzyła na swoje czarne rękawiczki ) Role się odwróciły ,prawda? (patrzyła mu prosto w oczy mówiąc te słowa)
 Widziała JEGO zdenerwowanie , zauważyła krople potu na jego czole. Bał się jej! I o to jej chodziło.. 

With a thousand lies

And a good disguise

Hit ‘em right between the eyes x2

When you walk away
Nothing more to say
See the lightning in your eyes
See ‘em running for their lives

Slowly out of line
And drifting closer in your sights
So play it out I’m wide awake
It’s a scene about me
There’s something in your way
And now someone is gonna pay
And if you can’t get what you want
Well it’s all because of me

Nie doceniali jej , jej możliwości , była jedną z tych ludzi w tłumie. Lecz teraz pokazała swoją twarz! Wyłoniła się , pokazała i już się nie bała. Była pewna siebie i niezwyciężona!  Już nikt jej nie dorówna! Nikt nie będzie kierował jej życiem! Wygrała tą walkę! Wygrała! Już nie jest tą samą osobą! Jest pewna siebie i wie czego chce! 
 Wychodząc z JEGO bióra ,spojrzała się na przywiązanego do krzesła człowiek i powiedziała szyderczo patrząc mu w oczy.
-Wygrałam!
 Stała teraz na zboczu góry , przyjechała motorem. Jej ironiczny uśmiech nie znikał. Była zwyciescą!
Zakpiła z losu i wygrała! Wiedziała co robić ,już nie czuła sie zagubiona!
-I co? Kto tu jest nikim? Wygrałam! WYGRAŁAM tą walkę! 
 Przed nią ukazała się mężczyzna , stworzony  jakby z cienia.
-To jeszcze nie koniec! Widzę ,że się szybko uczysz! 
-Pff.. Przerosłam mistrza! Zabije Cie własnymi kłamstwami! 
-Do mnie należy ostatnie słowo!
-Które jest niczym!
 Mężczyzna rozpłynął się. Już nie rządzi uczuciami i jej życiem! Został pokonany! To koniec!!
W jej zielonych oczach tańczyły płomienie. Wiedziała ,że wygrała i to sie liczyło!


Clever alibis

Lord of the flies

Hit ‘em right between the eyes x2

When you walk away
Nothing more to say
See the lightning in your eyes
See ‘em running for their lives




💗💗💗
Jest to opowiadanie napisane do piosenki 

Nightcore - You're Gonna Go Far
Bardzo mi się spodobała i jakoś pod wpływem emocji napisałam TO. Mam nadzieję że się spodoba ;3 



poniedziałek, 25 maja 2015

Rozdział 11 ,, Magia "



- Ta kobieta co cię zaatakowała. To nie była zwyczajna kobieta.. Ona była sługą złej czarownicy ,która chce zabrać twój naszyjnik.
-Mój naszyjnik.. Ale dlaczego..?
-Jest on potężniejszy niż ci się wydaje! Kiedy ona zdobędzie to czego chcę będzie chciała przejąć władzę nad naszą krainą ,ale zdaje mi się ,że nad twoim światem również.
- Co się stanie kiedy ona zdobędzie naszyjnik?
-Będzie bardzo źle , nie umiesz sobie wyobrazić jaka ona będzie potężna. Nikt jej nie pokona , nie zdołamy już nic zrobić.
-No to muszę zrobić wszystko ,żeby mi go nie odebrała. Ale ta zła czarownica... ona była z tego świata ,tak?
-Nie do końca... Ona .. hmm.. Ona jest taka jak ty , była zwykłą dziewczyną.
-To czemu stała się zła?
 Rozal spochmurniała. Widać ,że  był to dość delikatny temat ,ale ja musiałam wiedzieć ,więc nie odpuszczałam!
- Pewnie nie chcesz mi tego powiedzieć.. ale muszę wiedzieć aby nie popełnić tego samego błędu. Chyba rozumiesz ,prawda?
-Tak , to dość drażliwy temat.  Stała się taka przez zazdrość.
-Coś czuje ,że nie dowiem się szczegółów?
-Nie teraz.. dowiesz się w odpowiednim czasie..
-No dobrze nie będę pytać ,ale jak mam się bronić przed takimi kobietami? Bo chyba będzie ich więcej..
-Tak masz rację i właśnie dlatego dziś będziesz mieć pierwszą lekcję ,która ułatwi ci życie w twoim świecie i tutaj.
-Sztuki walki?
-Na początek parę sztuczek magicznych
Po tych słowach Rozal uśmiechnęła się figlarko i podeszła do balkonu.
- Ten medalion daje ci też moce.
-Ale takie.. ,że czary?
-Tak , właśnie takie. Pokaże ci parę zaklęć w obronie.
-Wow! To będzie ciekawe .
-Magia jest piękna ( W tym  momencie wyczarowała małe płomyki goniące się wokół Nalli ) Ale może być też zła ( teraz powstał czarny płomyczek ,który zgasił jeden dobry)
-To smutne..
-Ale niestety prawdziwe..
-Czego mnie dzisiaj nauczysz?
-Nauczę cię tworzyć tarczę i ..
-Iii..
-Rzucać kulami ognia? ..., tak można to nazwać
 -No to zaczynamy 
Rozal klasnęła w ręce i nagle pojawiliśmy się na arenie. Była naprawdę wielka. Po prawej stronie tor przeszkód . Po lewej słomiane ludziki i doklejone serca. To chyba było coś do ćwiczeń na celność. To wszystko było takie inne! Nie mogła w to  uwierzyć ,że dzieje się na prawdę. Ale tak! tak właśnie było! teraz stoi tu i bacznie obserwuje arenie , każdy jej kąt przeszukała wzrokiem. Gdyby arena miała uczucia mogła by sie zarumienić ,przez je uważne ,zdumione spojrzenia. 
-To czego najpierw mnie nauczysz? Tarcza , kule ognia?
- Może najpierw tarcza. Jest dość łatwiejsza. Mniej pracy!
-No dobrze! To pokarz mi ! 
-Musisz ułożyć odpowiednio ręce! Zaciśnij pięści.. o tak... ustaw je przed siebie krzyżem. O tak.. i teraz wyobraź sobie jakąś osobę lub rzecz kojarzącą ci się z ochroną. Musisz się skupić. 
Nalla wyobraziła sobie wielki potężny dąb. Był naprawdę ogromny , twardy i mosiężny. Kiedy otworzyła oczy zauważyła że przed nią znajduje się zielona tarcza ze światła. Była piękna , bardzo podobało się jej co zdołała zrobić. Była dumna z tego co stworzyła!
-No to już tarcze potrafisz tworzyć! Pamiętaj ,zawsze myśl o tej rzeczy! Z czasem wystarczy że tylko o tym pomyślisz i ułożysz ręce a tarcza się pojawi. Na razie musisz się skupić. Powtórzymy to jeszcze parę razy i przechodzimy dalej.
-Dobrze! Niech tak będzie. 
Dziewczynie szło coraz lepiej. Parę prób a już nie musiała aż tak bardzo się wysilać/
-Dobrze teraz kule ognia. Tutaj także musisz zacisnąć pieści! Tak naprawdę wszystko polega na tym abyś sobie to wyobraziła i skupiła na danej czynności. 
-Czyli mam sobie wyobrazić ogień?
-Tak i skupić się na pięściach.
Nalla bacznie obserwowała dłonie i myślała o ogniu. Nic się nie działo ,lecz ona nie poddawała się. Dalej nic się nie działo. Dziewczyna spojrzała na niebo i znów na zaciśnięte pieści . Uspokoiła się ,wzięła głęboki oddech i znów myślała tylko o ogniu. Nie zdawało sobie sprawy że w jej oczach tańczyły małe złote płomyki i stało się. Jej pięści zaczęły tlić się ogniem. Była podekscytowana uśmiechnęła się zwycięsko i spojrzała na uśmiechnięta Rozal.
-Bardzo dobrze. Teraz unieś rękę wceluj w punkt i wyobraź sobie że rzucasz ogniem .. Wyobraź sobie coś buchającego.. Tak.. 
-Hmm.. no dobrze 
Podniosła rękę. Wycelowała w jednego z kukieł i wyobraziła sobie kulkę ognia ,którą ona rzuca. I wystrzeliła ogniem w przeciwnika. Jak się okazało prosto w serce. Co było dość zaskakujące bo stały daleko. 
-Bardzo dobrze ci idzie! Teraz znów musimy poćwiczyć! 
Roazl machnęła ręką a z ziemi wyłoniły się kukły. Stały nieruchomo ,lecz wydawały się żywe.
-Czy one czują? Są takie.. jakieś.. no.. żywe..
-Nie spokojnie.. Nie czują nic. I tak są żywe ,lecz rozkazałam im stań nieruchomo. 
-Eee.. czyli zabije ich?
-Nie możemy tego tak nazwać. Zabijać można coś żywego co ma uczucia i własny rozum. A to są kukły które są zdolne do wykonywania moich rozkazów i poruszania się , nic więcej. Spokojnie , możesz na nich ćwiczyć!
-Eee... No dobrze!
I zaczęła rzucać w nie pociskami kul z ognia. Skupiła swoje myśli na celu i ogniu. Szło jej naprawdę dobrze. Po wielu strzałach  Rozal powiedziała:
-Na dzisiaj koniec! 
-Już ? Szkoda , nawet było fajnie!
-Tak wiem i jestem z ciebie dumna! Szybko się uczysz , co jest bardzo przydatną cechą.
-Dziękuję
-Teraz musisz już wracać!
-Już ??
-Tak.. Do zobaczenia jutro!
-Do zobaczenia!
 Wszystko powoli zachodziło mgłą słowa Rozal były coraz bardziej niewyraźne. Aż w końcu wszystko znikło. Została pustka... Nalla szybko obudziła się spojrzała na zegarek.. 3;00. Była zmęczona. Ułożyła się wygodnie i znów zasnęła,

                                                            *Rozal*

Gdy tylko Nalla opuściła krainę podszedł do niej mężczyzna. Był wysoki , dobrze zbudowany , poważny. Miał bliznę na policzku i czarne przenikliwe spojrzenie. 
-Jak Nalla się sprawuję?
-Bardzo szybko się uczy i udowodniła ,że jest bardzo dobrą osobą.
-W jaki sposób królowo?
- Podczas treningu wahała sie co do zwalczenia kukieł ponieważ bała się że je skrzywdzi. Pokazała ,że nie chce zabijać jeśli coś to tylko z konieczności. Udowodniła już na pierwszej lekcji ,że odpowiednią osobą do noszenia naszyjnika. Jest godna tego daru. 
-Jest Pani pewna?
-Tak Piotrze.
-Miejmy nadzieje ,że nie zawiedzie Pani przeczucie.
Odchodzi ...


niedziela, 24 maja 2015

Rozdział 10 ,, Sea Sun"

   



   I zasnęłam..
   Obudziłam się na plaży ,to była ta na której wspaniale spędziłam czas z nowymi znajomymi. Było ciepło a ja leżałam na piasku.  Otworzyłam powoli oczy i rozejrzałam się po wakacyjnym krajobrazie , bo właśnie tak mi się kojarzyło to miejsce. Usiadłam na żółtych gorących kryształkach zwane piaskiem. Spoglądałam na turkusowe  (chyba) morzę. (Jeśli to jezioro.. to naprawdę jest ogromne)  Czułam się tu tak błogo ,przepełniało mnie szczęście i miałam lekkie dreszcze przez bryzę. Mogłabym tu tak siedzieć , nie myślałam o problemach . Siedząc tu przypominały mi się same wspaniałe wspomnienia , nawet z dziecięcych lat. Co było dość dziwne ,bo z moją pamięcią bywa naprawdę źle. Tak , to właśnie ja! Przecież nikt nie jest idealny , prawda?
  Rozmyślałam tak o wszystkich dobrych rzeczach ,gdy nagle poczułam dotyk na moim ramieniu. odskoczyłam i szybko się odwróciłam. To był Kamil. Uśmiechnęłam się , spojrzałam na morze ( wodę ) i usiadłam wygodnie na piasku tak jak wcześniej. On usiadł obok mnie i powiedział.
-Czekaliśmy na ciebie
-Naprawdę?
-Tak!
-Mam do ciebie pytanie..
-Dajesz!
-Widzisz tą wodę..
-tak..
-Co to jest.. Morzę .. jezioro?
-Jest to Sea Sun
-Dość nietypowa nazwa..
-Tak ,ale ma swoją  opowieść
-A opowiesz mi ją? - teraz patrzyłam na niego z zaciekawieniem.
Spojrzał na mnie uśmiechnął się i powiedział
-No dobrze..- I znów zapatrzył się na turkus morza.
 Zapadła cisza , chłopak jakby się zastanawiał od czego zacząć ,a może jak to było. Nie mogłam tego dostrzec po jego minie. Był skupiony , w jego czarnych oczach można było dostrzec blask. Teraz sobie zdałam sprawę ,że mi się podoba.  Choć.. stop! Nalla! On jest z innego kraju .. świata. Nie ma takiej opcji ,żebyśmy .. my .. no.. Nie ! Przestań o tym myśleć! Nie patrz sie tak na niego! To jest trudne.
-Mówi się ,że to jest magiczna woda zaczarowana przez jedną z księżniczek. Była to królowa słońca ,zaczarowała tą wodę aby przypominała Ci o wszystkich dobrych wspomnieniach! W trudnych chwilach można tu przyjść ,usiąść i napawać sie widokiem i szczęściem jakim darzy cie moc Sea Sun. Wszyscy lubimy tu przychodzić. Dlatego tu na początku cie zabraliśmy. Pewnie nie poczułaś tej mocy bijącej od wody ale to przez to ,że się na niej nie skupiłaś.
-Wow! Brzmi naprawdę ciekawie. Tak , nie realnie! I.. magicznie
-Tak..hmm..MAGICZNIE!
 Musimy iść! Rozal chciała z tobą porozmawiać , to chyba jakaś ważna sprawa ,bo była przejęta.
-Nie obrazi się ,że tak długo tu siedziałam.
-Nie.. Na pewno nie .. Ona zrozumie.. A teraz choć !
Wstał otrzepał się z piasku , nawet od dołu wyglądał cudownie..Ehh.. Nie nie mogę tak myśleć!
Wstałam i ruszyłam za nim , wolnym krokiem szliśmy do miasteczka .. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym . Czułam się tak swobodnie ,mogłam być sobą i nikt tego mi nie zabroni i nie zakaże. Czułam się jak podczas tańca. Wolna, swobodna i szalona! Gdy dotarliśmy do wioski ,każdy zajmował się czymś innym. Wszyscy byli tacy pogodni i mili. Uśmiechałam sie do każdego i witałam. Szłam u boku Kamila z wielkim bananem na twarzy!
 W głębi miasteczka stał zamek. Był hmm.. bardzo nietypowy. Zrobimy ze .. szkła ,ALE WYGLĄDAŁ ŚLICZNIE. Wszystko wokół wprawiało mnie w zachwyt! Nie mogła się napatrzeć!
Szliśmy razem tak przez korytarz i dotarliśmy do wielkiej sali balowej. Na środku stała Rozal! Podeszłam do niej przywitałam się. Była spokojna ,ale zaniepokojona. Denerwowała się a ja nie wiedziałam dlaczego. Chodzi o tą kobietę? Miałam dziwne i mocne przeczucie ,że tak..
-Czy mogłabyś mi opowiedzieć co dziś dokładnie się wydarzyło?
-Tak oczywiście ..
Rozal słuchała wszystkiego co mówiłam i nie przerywała mi co było dość nie typowe.
-hmm.. A więc już wiedzą.. Jest coraz niebezpieczniej.. Musimy zacząć szybciej naukę..
-Ale co się stało!? Kto już wie? Jak to niebezpieczniej?
-Ohh.. Nalla .. to skomplikowane ..
-Tak wiem.. Na pewno.. Ale chce wiedzieć!
-Bo widzisz..

sobota, 25 kwietnia 2015

Rozdział 9 ,, Dziwna kobieta "





31.03.2015 r. (wtorek)

  Rano nic nadzwyczajnego się nie działo ,dlatego ominę ten nudny ,powtarzający się fragment mojego nietypowego ,lecz cudownego życia.
  Gdy dotarłam do zakrętu Tosia na mnie czekała ,siedziała na ławeczce zamyślona. Usiadłam obok niej i chciałam ją pocieszyć. Zaczęłam mówić , niczym w filmie przyrodniczym, opisującym cudne losy jakieś sarenki ,która w kółko robi to samo.
-Szłam sobie tak do szkoły z nadzieją ,że spotka mnie coś cudownego przed jakże interesującymi lekcjami ,gdy nagle zauważyłam moją kochaną blondyneczkę.. Już uśmiechałam się sama do siebie ciesząc się ,że pogadam z moją wariatką i zauważyłam ,że jest zamyślona i jakaś przybita co jest do niej nie podobne. A teraz mów co cię trapi.
-Ee.. nic po prostu ..Może jestem lekko zdenerwowana..
-Ale cóż się stało? Czyżby dziś był jakiś ,jakże ważny sprawdzian o którym nie wiem i denerwujesz się co dostaniesz?
-Nie .. Chodzi o to …
-Że ..
-Tata chce się ze mną spotkać.
-Co? Ale on wyjechał do Anglii zostawiając cię jak byłaś mała..
-Tak, pamiętam. I znalazł mnie i mamę i chce się spotkać. Nalla bardzo się boje tego spotkania. A co jeśli on się nie zmienił i znów ucieknie.
-Wiesz, co Ci teraz powiem..
-Tak wiem , będzie dobrze ..
-No właśnie , to twój tata ,przynajmniej sobie przypomniał. Wiesz ,że jestem na niego zła za to jak was potraktował..
-Wiem ,wiem …
-Ale będę Cie wspierać cokolwiek zrobisz – objęłam ją ramieniem
-Dziękuję .. A teraz chodźmy.. Chyba nie chcemy ,aby Cruella de mon oberwała nas ze skóry.
-Wole nie ..
Tak ,kolejne przezwisko dla nauczycielki. A tak dokładnie nauczycielki fizyki. Pewnie zastanawiacie się dlaczego zasłużyła na takie przezwisko. Mówiła, chodziła i miała podobną fryzur. Miała czarne włosy z pasemkami siwych. Zawsze wymalowana i gdy się uśmiechała to i tak wyglądała na złą.
 Na szczęście ,nie spóźniliśmy się. Może dlatego ,że bardzo się jej bałam. Pewnie tak, ale najgorsze było to ,że na jej lekcjach czas jakby zwalniał. Jest to straszne i bardzo przerażające , czasem zastanawiam się czy pani de mon nie ma magicznej mocy ,która pozwala na kontrolowanie czasu.
 Reszta lekcji mijała szybko i nadszedł basen. Bardzo ten przedmiot, czuje się wolna w wodzie taka lekka i swobodna. Dziś mieliśmy nową panią na basenie ,trochę mnie nie po koiła ,ponieważ uważnie mnie obserwowała co było dość intrygujące z jej strony. Nasza pani jak co lekcje prosiła o ściągnięcie biżuterii. Przypomniałam sobie co mówiła Rozal ,poszłam do toalety i zaczęłam mocno myśleć o tym aby naszyjnik stał się nie widzialny. Zamknęłam oczy i wyobrażałam sobie jak znika z mojej szyi ,choć nadal na niej pozostaje. Kiedy otworzyłam oczy ,byłam zdumiona ,ponieważ mój naszyjnik zniknął. Czułam jego obecność ,lecz go nie widziałam. Byłam zszokowana ,ale musiałam ukryć zachwyt. Wyszłam z toalety i poszłam na moją jedną z ulubionych lekcji. Dziś pływaliśmy żabką. Po skończonych lekcjach poszliśmy do szatni. Wzięłam ubrania i ręcznik ,weszłam do toalety i szybko przeprałam się. Teraz zamknęłam oczy i myślałam o tym ,aby się pojawił. I mój naszyjnik to zrobił. Stał się znów widzialny! Kiedy wyszłam doznałam szoku.. Nikogo nie było ,tylko .. moja nowa nauczycielka ,która czegoś szukała… W mojej torbie. Byłam zła i zszokowana ,nie wiedziałam jak zareagować ,więc powiedziałam grzecznie..
-Przepraszam panią ,ale to moja torba.
Kobieta odwróciła się ,spojrzała na szyję i powiedziała.
-Oddawaj naszyjnik ,bo pożałujesz!
Scena jak z filmu, byłam tak zaskoczona ,że zdołałam powiedzieć tylko tyle:
-Eee.. chyba pani coś się pomyliło…
-Myślisz ,że jestem głupia! Oddaj naszyjnik!
-Nie! Niech pani mnie zostawi- odwróciłam wzrok i odruchowo machnęłam ręką.
Kiedy znów spojrzałam w tamtą stronę byłam jeszcze bardziej zaszokowana. Kobieta znikła, jakby się rozpłynęła. Nie wiedziałam co się przed chwilą stało. Jak zareagować. Skąd ta kobieta wiedziała ,że naszyjnik jest wyjątkowy i czemu nagle znikła. Nie umiałam odpowiedzieć na te pytania ,ale wiedziałam kogo mogę spytać. Jedyna osoba jaka mi przyszła na myśl to Rozal. Może ona mi odpowie… przynajmniej mam taką nadzieje.
 Cały czas myślałam o tym zdarzeniu , nie mogłam skupić się na lekcjach. Po szkole pożegnałam się z dziewczynami ,a z Tosią rozmawiałam o jej tacie.
 Gdy wróciłam do domu nikogo nie było dlatego skorzystałam z okazji i gadałam z Dragonem. Opowiedziałam mu o wszystkim a on jakby mało zaskoczony powiedział:
-Tak szybko cie znaleźli. To nie dobrze , musisz powiedzieć o tym Rozal.
-Kim była ta kobieta? Znasz ją?
-Mniej więcej ..jeszcze nie czas ,abyś dowiedziała się wszystkiego i na pewno nie usłyszysz tego ode mnie ,ale mogę Ci powiedzieć ,że jest to zła kobieta. Ona bardzo chce odebrać ci naszyjnik. Posiada kamień ,który przenosi ją do tego świata ,ale chce mieć moce twojego naszyjnika
-Brzmi poważnie.
-Bo to jest poważne ,ale spokojnie ,nie myśl o tym. Wróć do swoich spraw, odrób lekcję ,poćwicz układ na jutro.
-Jak mam o tym nie myśleć?
-Postaraj się

Po tych słowach  Dragon wyszedł z pokoju. A ja doszła do wniosku ,że ma rację i tak niczego nie wymyśle. Zrobiłam jak kazał ,odrobiłam lekcję i poćwiczyłam układ taneczny. Kiedy byłam na jutro przygotowana ,usiadłam na moim fotelu ,wzięłam do ręki książkę i czytałam tak do wieczora. Mama z tatą wrócili około 18 , ja włączyłam sobie cicho wesołą piosenkę i dalej czytałam. I tak mi czas zleciał ,potem nadszedł  czas na pójście spać. Byłam ciekawa czy Rozal powie mi coś więcej na temat te kobiety. To dopiero się okaże.