środa, 25 marca 2015

Rozdział 1 "Niech się stanie światłość!"

26.03. 2015 r. (piątek)

 Niech się stanie światłość..
To właśnie usłyszałam od Kamila ,który włączywszy światło przybrał dumną pozę bohatera ,który uwolnił od zguby ciemności grupkę niemądrych śmiertelników. Zaczęliśmy się śmiać ,a pani uśmiechnęła się lekko i kazała nam usiąść na miejsca , ponieważ chce zacząć jakże niezwykła lekcje o Pitagorasie. Lekcja minęła szybko ,gdy tylko doznaliśmy wolności piątku szybko ruszyliśmy ku wyjściu gdy nagle..
- Panno Natalio Mazur! Proszę ,abyś została na chwilkę.
-Dobrze proszę pani. Czy coś się stało? 
-Nie , chciałam Cie tylko poprosić o małą przysługę.-uśmiechnęła się tajemniczo ,co było bardzo podejrzane.
-Słucham ,jaką przysługę?- zapytałam zaniepokojona
-Za niedługo w naszej szkole odbędzie się konkurs ,wiesz jaki jest dla nas ważny. Jest to konkurs na jak najlepsze zaprezentowanie się szkoły. Podobno chodził na kursy taneczne..czy to prawda?
-Tak ,uczestniczę w takich zajęciach i co związku z tym? 
-Czy mogłabyś wybrać odpowiednie układy taneczne i poprowadzić takie kółko w naszej szkole? Oczywiście dostaniesz za to ocenę i punkty, to co zgadzasz się?-Nauczycielka uśmiechnęła się szeroko i patrzyła na mnie błagająco.
-Ohh.. No dobrze.. Ile układów tanecznych ma być na ten konkurs?
-Z dwa, trzy .. ważne żeby były!
-Dobrze..Postaram się.. A ma pani jakąś konkretne piosenki?
-Wole ,abyś ty je wybrała. Grupę taneczną już uzbierałam ważne ,żebyś ją wyuczyła do perfekcji.
-Postaram się.Do widzenia! -uśmiechnęłam się miło i wyszłam 
  Kurcze jak ja się z tym wszystkim wyrobie! Lekcje i teraz do tego to! Dam radę!Na szczęście w poniedziałek mam trening to trenerka mi pomoże w doborze piosenki i układu.
Musi być ,żywa ale nie za szybka. Ruchy muszą być łatwe ,ale efektywne. Coś wykombinuję , może poproszę parę osób z grupy do pomocy. Na pewno się zgodzą! Przynajmniej mam taką nadzieję...
  Szłam szybko do domu, miałam blisko na moje szczęście i nieszczęście. W domu czekał na mnie mój piesek Dragon ,który był  chihuahua(cziłałą) i mama z obiadem.
-Już wróciłaś Nalla. Szybko się przebierz i schodź na obiad!
( Jeszcze nie wspomniałam ,ale wszyscy mówią do mnie Nalla. Nie wiem czemu ,ale już tak jest.)
-Już ide mamo!-krzyknęłam i wbiegłam do pokoju. Mój pokój był duży i zielono szary. Na przeciwko drzwi znajdowało się łóżko. Jest rozkładane czarno-zielone. Dobrałam do pokoju. Obok łóżka Dragon miał swój kącik. Po lewej stronie miałam szafę, komodę, regał i drugą komodę. Były to meble drewniane. Szafa była naprawdę duża. Obok drzwi miałam biurko z półką na książki i inne drobiazgi. Po prawej stronie miałam kącik gościny. Dwa wygodne fotele i stół. Były one bardziej obok łóżka . Na prawej ścianie wiałam okno dachowe , bo mój pokój znajdował sie na poddaszu  i drugie okno które nazywane jest żabim okiem. Przy tym oknie parapet był pokryty podusią. Obok tego okna był jeszcze trzeci mały fotel. W tym miejscu najczęściej rozmyślałam i czytałam książki. Po przebraniu się pobiegłam na dół i powitał mnie słodki zapach ciasta czekoladowego. Na stole leżał talerz z naleśnikami ,które miałam zjeść. Mama ,gdy tylko mnie zobaczyła zagadnęła:
-Jutro masz urodziny ,pamiętasz? 
-Pamiętam , zaprosiłam przyjaciółki na piżamówkę.
-Tak wiem , tylko nie szalejcie zbytnio. - uśmiechnęła się do mnie pogodnie 
-Dobrze mamusiu ! 
-Wiem ,że się cieszysz! Jutro kończysz 15 lat! 
-No.. Jestem już taka stara
 Po tych słowach obie zaczęłyśmy się śmiać. Po zjedzeniu na obiad jak zwykle poszłam do swojego pokoju, szybko odrobiłam lekcje i włączyłam muzykę. Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć.  O wszystkim i o niczym ,jak zwykle. Zamknęłam  oczy i zobaczyłam siebie ,miałam skrzydła. Latałam sobie tak w przestworzach ,podziwiałam piękne widoki z góry , gdy nagle poczułam ciepło obok mnie , to był Dragon ,który położył się obok. Pogłaskałam pieska i tak zleciało mi do wieczora ,oczywiście między czasie oglądała różne seriale i ..bajki. Na kolację zjadłam deser czekoladowy ,umyłam się i położyłam.
 Tak wyglądał mój dzień... Do czasu!